Oblicza SamoUtrudniania #3 – niepewna samoocena

Mężczyzna wieczorem na tle sklepów, ulicy, ale na zdjęciu nie ma głowy, jako symbol niepewna samoocena

Oblicza SamoUtrudniania #3

Z czego najczęściej wynika wysoka, ale niepewna samoocena?

Ze wzmacniania pozytywnego sukcesów lub dawania nagród w sytuacji niepewnej lub nawet zerowej zasługi, np. przywileje z tytułu urodzenia w danej rodzinie lub nieustanne pochwały urody, wzrostu czy zamiłowania do czegoś.

Innymi słowy jeśli w przeszłości osoba często była chwalona, nagradzana np. za wyniki, które były efektem zasobów, na które nie ma się wpływu, to efekt buduje wysoką samoocenę, a świadomość braku wpływu destabilizuje ją.

Stąd tak wiele osób gra w gry hazardowe, zwłaszcza po większej wygranej lub odchodzi z etatu i zakłada samotnie własny biznes wiedziona sukcesami, które mogły być związane np. z marką lub współuczestnictwem wielu innych osób.

W ten sposób: 
rozpadło się wiele zespołów muzycznych;
straciło pracę wiele stylistek, projektantów, grafików, etc.;
przegrało mecze wiele drużyn piłkarskich z wychwalanymi gwiazdami w składzie.

Pomagam i Ułatwiam
Karol

Zapraszam na warsztaty

Oblicza SamoUtrudniania #2 – wysoka samoocena

Żyrafy na łące, jako symbol wysoka samoocena

Oblicza SamoUtrudniania #2

Wysoka Samoocena.

SamoUtrudnianie stosują m. in. osoby z wysoką, ale niepewną samooceną.

Jest to poważny dla nich problem, gdyż zanim dopuszczą do siebie ten fakt mija wiele lat, wiele frustracji, zmiany partnera, PRACY – BIZNESU, etc.

W pewnym sensie jest to zrozumiałe, gdyż dla każdego z nas samoocena jest bardzo ważna, a im wyższa tym lepiej. Jednak tu jest podobnie, jak z łodygą zboża, która „dostała” za dużo nawozu – jest wysoka, wyróżnia się na tle innych, ale w najważniejszej chwili, tuż przed żniwami pada na ziemię i potrzebuje specjalistycznej pomocy, aby wstać i dać coś od siebie innym.

Co ciekawe, nawet wtedy, kiedy leży zagrożona bezużytecznością wciąż jest dumna, że jest, może nie najwyższa, ale za to najdłuższa.

Pomagam i Ułatwiam
Karol

Zapraszam na warsztaty

Kto tu żądzi? Ty czy Twuj muzg? Czyli warzna wiedza o procesie uczenia się

Tory kolejowe, symbolizujące ograniczenia w i nawykowe myślenie

Kto tu żądzi? Ty czy Twuj muzg? Czyli warzna wiedza o procesie uczenia się

 

Jestem ciekaw jak rozkłada się procent osób, które :

  1. Przeczytają treść, nie zauważywszy błędów w tytule.
  2. Przeczytają treść z nadzieją na pośmianie się z analfabety.
  3. Przejdą od razu do formularza kontaktowego i prześlą mi miłą lub
    „miłą” wiadomość informującą o błędach.
  4. Nawet nie zajrzą oburzone, zniesmaczone etc.

Dlaczego o tym piszę?

Okazuje się, że nasze mózgi uwielbiają wszelkie drogi na skróty (być może ze względu na ogromną ilość podświadomych procesów?) do tego stopnia, że wszelkie uzyskiwane świadomie lub nie świadomie informacje najczęściej przyjmuje tylko częściowo.

Co stanowi poważny problem w całym procesie nauki, gdyż nie wiedząc o tym procesie zdajemy się na łaskę zapracowanego i skupionego na naszym bezpieczeństwie mózgu, który:

Chętnie opiera się na posiadanej już wiedzy i odrzuca inne warianty
i możliwości ze zwykłej wygody i bezpieczeństwa;

Ten problem, w brew pozorom dotyczy ekspertów i specjalistów w określonej dziedzinie i książkowo wręcz łączy się z SamoUtrudnianiem, a dokładniej z ochroną samooceny.

Ekspert, któremu wielokrotnie potwierdzono, że jest ekspertem właśnie będzie dążył do utrzymania tej opinii poprzez spowolnienie własnego rozwoju w celu ochrony samooceny, a zwłaszcza wtedy, gdy kilka razy spotkał się z zagadnieniami w jego dziedzinie, o których nie wiedział.

Naturalnym wówczas odruchem jest wycofanie się, aby zweryfikować swoją wiedzę i ocenić powagę sytuacji. Jednak wystarczy, że problem się oddali i w tym czasie ekspert znów otrzyma kilka potwierdzeń swojej pozycji, a mózg przyjmie to z ulgą i skutecznie zniechęci do dalszej eksploracji zagadnienia. (częściowo przypomina to efekt Krugera-Dunninga, o którym poczytasz TU.

Najchętniej przyjmuje tylko te informacje, które są zgodne z jakimikolwiek już posiadanymi;

Można to sobie wyobrazić, że nasza wiedza to misterny witraż składający się z elemencików o określonym kształcie, kolorze, gramaturze etc. Jeśli więc nie panujemy świadomie nad zdobywaniem wiedzy, to przyswajamy jej tylko tę część informacji, którą nasz mózg naturalnie uzna za pasującą do jego własnego wzoru.

Daje się nabierać na efekt halo; 

Załóżmy, że nasz znajomy podsunął nam świetny pomysł na rozwiązanie naszego problemu z samochodem. Na początku niechętnie, ale spróbowaliśmy i o dziwo okazało się, że było to rozwiązanie wręcz genialne.

Minęło trochę czasu i znów skorzystaliśmy z rady naszego znajomego, która też pomogła pomimo iż dotyczyła posadzonych w naszym ogródku drzewek i gdy sytuacja powtórzy się chociaż 3-4 razy, to do kogo ruszymy z następnym problemem?

Oczywiście, że do znajomego, tylko pozostaje pytanie czy będziemy jednak weryfikować otrzymane od naszego „eksperta” rozwiązania? Czy będziemy mieli na tyle odwagi? Czy będziemy mieli na tyle chęci?

Jak się przed tymi skrótami bronić? (choć czy to nie brzmi paradoksalnie, żeby bronić się przed własnym mózgiem?)

Kilka pomysłów:


„Odrywajmy” się od schematów myślowych poprzez zmianę otoczenia i zamiast w biurze, jak co dzień popracujmy na plaży lub też w biurze, ale zaprzyjaźnionej firmy.O pomoc w rozwiązaniu problemu poprośmy osoby, które teoretycznie kompletnie się na rozwiązaniu nie znają, jednak mogą rzucić nieoczekiwanie inne światło. Pod warunkiem jednak, że pozwolisz „innokształtnej” wiedzy dotrzeć do Twojej świadomości.


Poczytajmy prasę, książki, blogi czy wiadomości na tematy zupełnie dla nas nieznane, ale z nastawieniem na „dziurawienie” zapory, która wpuszcza to co znane;Dla mnie, 5 lat temu takim tematem była psychologia, która dzisiaj jest tym głównym 🙂 Innym zagadnieniem była wiedza o naszym organizmie od budowy, po procesy chemiczne i hormonalne. Poza tym kryptowaluty, metale szlachetne, ale i ezoteryka, bioenergoterapia, astrologia i wiele innych.


Świadomie nie dowierzaj wiedzy ekspertów, w tym również swojej!Świadomie zadawaj sobie przeróżne pytania, np. a co jeśli to nieprawda?
A co jeśli to nie pasuje do mojej sytuacji? A co jeśli zrobiłabym/zrobiłbym odwrotnie?

Pytaj u źródła. Jeśli przeczytasz jakąś książkę, artykuł lub opracowanie naukowe, to napisz do autora wiadomość z kilkoma pytaniami – ta strategia szybko nauczy Cię wnikliwego zgłębiania wiedzy, gdyż jeśli chcesz o danym temacie podyskutować z autorem, to oznacza, że musisz go dostatecznie, a przede wszystkim świadomie zgłębić.
Zrób tak chociaż raz na 3-6 miesięcy.

A co wspólnego z tym artykułem mają błędy w tytule?
Pomyśl samodzielnie i zapytaj autora 🙂 pisząc na adres karol@samoutrudnianie.pl

Pozdrawiam
Karol

 

Strategie samoutrudniania na poziomie zachowań (behawioralne) #2

klucz i młotek w nawiązniu do tematu Strategie samoutrudniania na poziomie zachowańW pierwszej części serii, która jest pod tym LINKIEM poznaliśmy 5 arcyciekawych strategii samoutrudniania na poziomie behawioralnym, czyli zachowań. Natomiast w tym wpisie poznamy pozostałe 5. Oto one:

Możesz również posłuchać wpisu klikając w logo YouTube

Wybór bardzo trudnego zadania.

Okazuje się, „że osoby, które doświadczyły nieoczekiwanego i niezasłużonego sukcesu, skłonne są do wybierania zadań o niezwykle wysokim stopniu trudności wtedy, gdy przedmiot samego zadania jest silnie związany z ich poczuciem własnej wartości.”

Uczynienie zadania trudniejszym.

Jak pokazują badania, osoby, które mają za sobą duży sukces, są gotowe wybrać trudne warunki pracy (np. głośna muzyka lub muzyka rozpraszająca uwagę), aby ochronić się przed rozczarowaniem i obniżeniem samooceny.

Wybór nieodpowiedniego partnera do wspólnie wykonywanego zadania.

Czyż nie „piękna” strategia? Wybranie słabszego partnera wygląda na szlachetną postawę, a to, że jest świetnym, potencjalnym pretekstem do ochrony dobrego imienia, to już „głupi wymysł” naukowców prawda? Przecież jak się nie uda przez słabszego partnera, to nie dość, że nie ucierpi samoocena, to jeszcze wzrosną notowania jako altruisty i o tym w następnej strategii.

Angażowanie się w działania altruistyczne.

Ważne!  W tym punkcie zachowajmy zdrowy rozsądek i nie przestawajmy pomagać innym tylko dlatego, że to może wyglądać na samoutrudnianie. Tu chodzi bardziej o równowagę, którą łatwo stracić, gdy mamy arcytrudne zadanie do wykonania. Wówczas zaczyna nas „wzywać”długa trawa u starszej sąsiadki, malowanie mieszkania u kolegi, choć wynajął już ekipę. Czy zawiezienie osobiście skromnych podarunków do domu dziecka choć można je wysłać paczką i/lub kupić więcej, gdyby z pełnym zaangażowaniem oddać się zadaniu, jakim jest np. większa sprzedaż generująca większą prowizję na bogate upominki.

Ułatwianie zadania rywalowi.

Podobnie, jak z altruizmem, podświadomie lepiej być bohaterem z ewentualnym niewykonanym zadaniem i zachowaną dobrą samooceną lub bohaterem ze świetnie wykonanym zadaniem, który pomaga słabszym i ma wysoką samoocenę. Niż przegrać, jako antybohater z niską samooceną. Niestety jednak uwagę mamy jedną i możemy ją skupić tylko na jednym aspekcie, czyli albo pełne zaangażowanie w zadanie, dążenie do najlepszego możliwego wyniku, albo rozproszenie jej i liczenie na cud.

Link do części pierwszej

P.S. Jeśli dany fragment ujęty jest w cudzysłów „, oznacza, że pochodzi z książki „Samoutrudnianie dobre i złe strony rzucania kłód pod własne nogi.” D. Doliński i A. Szmajke.
 

Zapisz się na nasz newsletter, aby być na bieżąco.

Pozdrawiam
Karol Bartkowski

Co o samoutrudnianiu przeczytamy w Wikipedii

https://samoutrudnianie.pl

Samoutrudnianie – w psychologii mechanizm obronny, polegający na przewidywaniu niepowodzenia i jednoczesnym przygotowywaniu takich jego wyjaśnień, które minimalizują brak zdolności jako jego możliwą przyczynę. Samoutrudnianie idzie w parze z zaniżoną samooceną. Zalicza się je do defensywnych technik autoprezentacji, bowiem pozwala ochronić poczucie wartości (na krótką metę), jednak znacznie obniża szanse na osiągnięcie upragnionego sukcesu, w rezultacie czego na dłuższą metę obniża samoocenę. Pewien paradoks samoutrudniania polega na tym, że im bardziej zależy komuś na osiągnięciu sukcesu, tym bardziej prawdopodobne jest, że będzie stosować techniki samoutrudniające (jeśli ma zaniżoną samoocenę).

Możesz również posłuchać wpisu klikając w logo YouTube

W polskiej psychologii społecznej samoutrudnianiem zajmowali się Dariusz Doliński i Andrzej Szmajke. Eksperymenty, które przeprowadzili, dowiodły między innymi, że zdenerwowanie przedegzaminacyjne i depresyjny nastrój mogą być technikami samoobronnymi.

Samoutrudnianie traktuje się jako patologiczną postać tendencji samoobronnej. Występuje ono z różnymi zaburzeniami, między innymi z depresją czy alkoholizmem.

Skrajną formą samoutrudniania jest proces rezygnowania z jakiegoś działania w celu ochrony poczucia własnej wartości w momencie, gdy osoba nie jest w stanie osiągnąć wymaganego od niej celu.

Samoutrudnianie w Wikipedii

 

Zapisz się na nasz newsletter, aby być na bieżąco.

Pozdrawiam
Karol Bartkowski

Czym jest samoutrudnianie

Samoutrudnianie – czym ono jest, a czym nie jest  oraz na czym polega.

Samoutrudnianie to, jak się okazuje bardzo zmyślna strategia naszego umysłu, która ma za zadanie CHRONIĆ nas, a właściwie naszą samoocenę.

Możesz również posłuchać wpisu klikając w logo YouTube

Mało tego strategia ta najlepiej zajmuje się ochroną wysokiej samooceny lecz również niepewnej samooceny. Czyli w brew pozorom dotyczy bardziej tych „wysoko” niż tych „nisko”.

Ludzki umysł korzysta z niej wiedziony prymitywnymi instynktami przetrwania, które dawno temu służyły faktycznemu przetrwaniu lecz dzisiaj są już mało wykorzystywane…

… i jakby właśnie z tej bezczynności zaczęły skupiać się nie na ochronie naszego życia, a naszej samooceny, poczucia własnej wartości, ego, etc.

Zatem z założenia samoutrudnianie nie jest tworzone, aby nas krzywdzić (tak przynajmniej uważa nasz umysł), ale by nas chronić. Niestety jednak ochrona ta sięga zdecydowanie nie w tym kierunku co pierwotnie trzeba było, gdyż teraz chroni nas przed sukcesami, zmianami, relacjami, ryzykiem, rozwojem, ekspansją, przygodami, lekcjami, doświadczaniami, przyznawaniem się do błędów, wyciąganiem wniosków, i wieloma, wieloma innymi „zagrożeniami” dla naszego ego.

Jak więc widać samoutrudnianie polega na tworzeniu swoistych iluzji i pułapek umysłu w celu „ochrony” naszego dobrego imienia, ale niestety bez naszej woli i zgody, co jak się łatwo domyślić może zdecydowanie przekładać się na naszą niechęć i strach do podejmowania znaczących wyzwań lub co gorsze do częstego ich przerywania w trakcie.

Następny wpis: Co o samoutrudnianiu przeczytamy w Wikipedii…

P.S. Zaprzeczanie, że nie stosujemy samoutrudnianie jest jego najlepszym przykładem.

 

Zapisz się na nasz newsletter, aby być na bieżąco.

Pozdrawiam
Karol Bartkowski