SamoUtrudnianie.
Dlaczego człowiek sportu po doskonałym skoku, na zawsze znika ze świadomości kibiców i wręcz stacza się w społecznym znaczeniu?
Możesz również posłuchać wpisu klikając w logo YouTube
Dlaczego student akurat przed egzaminem idzie na imprezę, a dyrektor przed najważniejszym spotkaniem kładzie się spać nad ranem?
Dlaczego wielu przedsiębiorców zapomina o pozyskiwaniu klientów, gdy tylko zdobędzie duży kontrakt?
Dlaczego tak wielu handlowców po uzyskaniu rekordowej sprzedaży zwalnia obroty lub całkowicie blokuje się na dłuższy czas?
Co jest tego przyczyną i co z tym wszystkim wspólnego ma wysoka samoocena czy poczucie własnej wartości? A także, jakie jeszcze zaskakujące zachowania można spotkać u ludzi sukcesu?
Okazuje się, że przyczyną tych i wielu innych zachowań jest opisany w 1978 r. przez Stevena Berglasa i Edwarda Jonesa mechanizm samoutrudniania.
Jest to arcyciekawy mechanizm, który w swojej zmyślności i jednocześnie skrytości mógł być stworzony i stosowany tylko przez człowieka.
A na czym samoutrudnianie polega?
Polega na działaniu, które może utrudnić sukces, lecz w przypadku ewentualnej porażki pozwala na ochronę samooceny. Prawda, że sprytne?
Co to jednak dokładnie oznacza, czyli z polskiego na nasze.
Samoutrudnianie ma za zadanie chronić naszą samoocenę (paradoksalnie wysoką) nawet kosztem sukcesów i bogactwa!
Mechanizm ten działa jakby na wyrost i trochę na siłę, dlatego, że wywodzi się on z instynktów, które miały chronić nasze życie. Jednak obecnie, przez większość czasu nic nam nie grozi, więc tak jakby z potrzeby istnienia, przeobraził się on w obrońce tak ważnego dla nas poczucia własnej wartości
i wynikającej z niego samooceny.
A teraz wyjaśnię samoutrudnianie na przykładzie prokrastynacji.
Czyli chociaż wiemy, że terminy naglą, a sprawa ma najwyższy priorytet, to jednak odkładamy realizację na ostatnią chwilę wiedząc, że możemy mieć
z tego tytułu kłopoty. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że nasz umysł chce nas „ochronić”, tym razem przed ewentualnym rozczarowaniem, gdyby projekt nie wypalił lub jako twórcy zostalibyśmy źle ocenieni i niejako zmusza nas do prokrastynacji i mając w tym konkretny, według niego cel. Gdyż jeśli okaże się, że nie wyszło, lub zostaliśmy źle odebrani, to usprawiedliwienie będzie jak znalazł.
Bo przecież trudno było zrobić wszystko jak należy, skoro tak późno się za to wzięliśmy, prawda? (Poczucie winy z powodu prokrastynacji ma w tym przypadku mniejszą moc i mniej tym samym doskwiera niż skaza na samoocenie ).
Natomiast, jeśli odniesiemy sukces, to będziemy z siebie podwójnie zadowoleni, bo przecież pomimo tak późnego startu prac i tak odnieśliśmy sukces, czyli jesteśmy the best of the best of the best…
Inny przykład będzie o wiele bardziej zaskakujący. Budowanie zespołu.
Jak wskazują badania prof. Andrzeja Szmajke ludzie są gotowi dobierać do zespołu projektowego wyraźnie słabsze osoby, aby w przypadku niepowodzenia mieć usprawiedliwienie, a w przypadku znacznie trudniej osiągalnego sukcesu podwójnie się nim cieszyć.
Mało tego, okazuje się, że ludzie są gotowi celowo wybierać trudniejsze warunki pracy lub nie protestować przeciw nim tylko dlatego, aby mieć usprawiedliwienie dla ewentualnych słabych wyników własnych, które z kolei mogą być spowodowane czymś zupełnie innym lenistwem. SZOK, ale i fakt!
Ponadto w dłuższej perspektywie samoutrudnianie łatwo staje się nawykiem i jak zaraza rozprzestrzenia się na inne obszary naszego działania osłabiając m.in. naszą:
– systematyczność – gdy kilka razy uda się osiągnąć dobry rezultat pomimo wyrywkowego działania, np. sportowiec wygra kilka zawodów choć trenował nieregularnie;
– terminowość i dotrzymywanie słowa – jeśli uda się kilka razy uniknąć przykrych konsekwencji pomimo niesłowności i opieszałości;
– zaangażowanie – jeśli parę razy uda się uzyskać super wynik
np. w sprzedaży, pomimo “prześlizgiwania” się w trakcie pracy;
– a nawet odporność na stres, na depresje, czy na ból – jeśli choć raz,
np. dzięki nagłemu bólowi głowy udało nam się uratować honor, posadę lub łatwo uzyskaliśmy znaczne korzyści;
– i wiele, wiele innych, które opisujemy tu, na naszym blogu.
Na koniec poruszę jeszcze kwestię typów samoutrudniania.
Jak dowodzą nasi rodzimi eksperci – badacze profesorowie Dariusz Doliński (z prof. Dolińskim ściśle i bezpośrednio współpracujemy w projekcie SamoUtrudnianie.pl) i Andrzej Szmajke – samoutrudnianie odbywa się na poziomie:
– zachowań – np. prokrastynacja;
– emocji – np. depresja, ból głowy;
– przekonań – np. dobieranie słabych członków do zespołu;
Podsumowując.
Mechanizm SamoUtrudniania stosujemy, aby ochronić naszą samoocenę w danej, konkretnej chwili czy sytuacji. Niestety jednak robiąc to nawykowo, bez świadomości narażamy się często na bardzo przykre konsekwencje. Przez co wydajemy się być pilotem, którym jest sterowany przez samolot.
Samolot o nieograniczonych możliwościach, używany tylko do dojazdu na sąsiednie osiedle, zamiast na sąsiednią planetę.
Dlatego skoro wiemy, że nasze umysły mają nieograniczone możliwości tworzenia i jeśli mogą wykreować tak wyszukane problemy, to znając właściwe narzędzia z naszych warsztatów mogą stworzyć o wiele bardziej potrzebne i kreatywne rozwiązania, a także wzmocnić nasz mentalny obraz skutecznego siebie.
Zapisz się na nasz newsletter, aby być na bieżąco.
Pozdrawiam
Karol Bartkowski