Niesamowite, ale są ludzie, którzy wręcz uwielbiają mieć kłopoty…

Rysunek dwóch mężczyzn wyrywających sobie worek z pieniędzmi, jako symbol do tematu ludzie uwielbiają mieć kłopoty

Niesamowite, ale są ludzie, którzy wręcz uwielbiają mieć kłopoty…

Janusz jest 33 letnim facetem. Właśnie rozpoczął nową pracę, w 4 firmie tylko w tym roku i obiecuje sobie, że teraz będzie inaczej – teraz odniesie sukces i dokona tego samodzielnie.

Jest ciepły lipcowy dzień, właściwie to dopiero 2 tydzień pracy, więc nie ma co za bardzo szaleć w pracy, trzeba się wdrożyć pomału, poznać zwyczaje, specyfikę, ludzi. Za prawdziwą robotę weźmie się we wrześniu, gdy wszyscy wrócą z urlopów (ulubione stwierdzenie „pracusiów”), choć on sam i 98% innych osób na urlop się w te wakacje nie wybiera.

Minął pierwszy miesiąc i nadszedł dzień wypłaty…

– Co? Ile? – wykrzyknął Janusz niezadowolony kwotą przelewu. – Dam im jeszcze jeden miesiąc szansy, jak się nie ogarną, to spadam.

W nowym miesiącu pojawiły się dodatkowe obowiązki, wstępne plany do zrealizowania i oczywiście dopytywania ze strony przełożonych o jego samopoczucie, plany i pomysły na pracę.

– „Zaczyna się” – pomyślał Janusz i oddał się rozmyślaniom, o tym jak to ci wszyscy szefowie i firmy są takie straszne…

Tak mijały tygodnie, ale nie miesiące, bo gdy ktoś już się pomylił przy rekrutacji, to nie oznacza, że jest ślepy i głuchy na bieżące sygnały i Janusz otrzymał ostatnie ostrzeżenie.

Co teraz?

Teraz się zacznie właściwy tryb, czyli Janusza wychodzenie z bagna.  Jest to jedyna strategia, którą on zna i którą opanował w stopniu mistrzowskim, co oznacza że każde wyjście na prostą zaliczane jest do wielkich sukcesów, więc im bagno gorsze, tym sukces większy – ot paradoks.

Oznacza to, że ludzie:

– są gotowi popaść w ogromne tarapaty, aby wychodząc z nich poczuć się jak olimpijczyk ze złotym medalem;

– nie zdają sobie sprawy z tego, że wyjście z problemu na poziom zero, to dopiero pierwszy i czasem najłatwiejszy etap;

– mając życiowy cel – wyjście z bagna – nie zdają sobie sprawy,  że po jego osiągnięciu kolejna przepaść znów blisko i tak w kółko;

Dla Janusza i wielu mu podobnych osób sinusoida sukcesów nabiera ujemnych wartości i stanem „normalnym” staje się niezbyt duży dług czy niezbyt silna depresja, zamiast mniejsze, ale jednak oszczędności czy szczęście czyli wartość dodatnia.

W tak „zorganizowanym” świecie destrukcyjne nawyki nawarstwiają się i tworzą nowego, bezradnego człowieka – ofiarę, który podświadomie poszukuje takich miejsc, ludzi czy sytuacji, które zaprowadzą go w bagno. Wszystko to po to, aby odnieść kolejny wielki sukces – wyjść na prostą!

A później?

Później znowu poszuka się problemu i tak w kółko.

Co więc zrobić, aby z tym skończyć?

To sprawa bardzo indywidualna, jednak to co może uczynić każdy, to:

Po pierwsze zauważyć, że tak postępuję.
Po drugie pracować nad nawykami zaczynając od niewielkich zmian w działaniu.
Po trzecie opracować sobie plan np. odkładania pieniędzy lub robienia powtarzalnej czynności w krótszym czasie lub oddawania prac przed terminem itd.
Po czwarte znaleźć kogoś, kto może nam pomóc.
Po piąte dać sobie na zmianę czas nie oczekując jednominutowej metamorfozy i radykalnej zmiany.

Jak potoczyła się historia Janusza?

Janusz miał to szczęście, że trafił do firmy, w której prowadziłem szkolenie z poskromienia SamoUtrudniania dla managerów i jego szef zaprosił go na rozmowę. W kilkanaście minut przedstawił swoje obserwacje i jednocześnie obawy co do schematycznego działania Janusza.
Następnie polecił mu ten właśnie blog i zaproponował wsparcie oraz cykliczne spotkania i rozmowy.

Po zaledwie 3 miesiącach Janusz zmienił kilka swoich najbardziej destrukcyjnych nawyków i zaczął cieszyć się pracą, która to z kolei przynosząc mu coraz lepsze rezultaty finansowe (wzrost sprzedaży własnej) stała się utrwalaczem zaistniałych zmian.

Jak widać nasza psychika jest oparta o największy geniusz we wszechświecie, który jednocześnie aż na odległość trąca okropnym lenistwem i uwielbieniem do chodzenia na skróty – mowa oczywiście o ludzkim mózgu.

Nie dajmy mu rządzić (artykuł na ten temat znajdziesz TU) , gdyż małymi, ale stanowczymi krokami sprowadzi nas na manowce.

Tymczasem pozdrawiam serdecznie
Karol