Jak relacja sprzedający-kupujący utrudnia sprzedaż.
Dzisiaj podzielę się refleksją na temat relacji Sprzedawca-Klient, a właściwie tym, jak taka relacja tylko utrudnia sprzedaż.
Otóż często zarówno managerowie, trenerzy, jak i sami handlowcy wprowadzają do procesu fałszywe dane nazywając jedną stronę sprzedawcą,
a drugą kupującym i to już podczas pierwszego spotkania, choć z drugiej strony od x lat powtarza się nam, że wszyscy jesteśmy sprzedawcami.
Czy to jednak nie wygląda tak, że na rozmowie handlowej spotyka się dwóch sprzedających? Przecież jeden sprzedaje np. usługę, a drugi wymówki, jeden zalety, a drugi obiekcje i tak przez godzinę… potrafi trwać ta „sprzedaż”.
A gdyby handlowiec wszedł na spotkanie z nastawieniem: „jestem kupującym”? Mogłoby się okazać, że przestanie sobie SamoUtdrudniać i zacznie naprawdę słuchać, uczyć się od tego drugiego sprzedawcy, dopytywać zaciekawiony, odpowiadać krótko, aby nie przeszkadzać i gdy ten najważniejszy „sprzedawca” już się wygada, to zapytać wprost i bez wahania:
To co kupujemy?
Jaka będzie odpowiedź? Sprawdź to.
Co jeszcze daje ta NIEtechnika? To, że handlowiec zamiast się wić ja piskorz, nie może się wręcz doczekać, kiedy zada to sakramentalne pytanie: To co kupujemy?
Jak to się ma do samoutrudniania?
Handlowiec przede wszystkim wychodzi z utartej i znanej wszystkim roli, czyli jestem ten „gorszy” bo sprzedaję i wkracza na ścieżkę równorzędnego partnera.
Usuwa dzięki temu takie SamoUtrudniacze jak:
- nieśmiałość;
- wybór zbyt trudnego zadania lub zbyt „trudnego” klienta;
- prokrastynacja – w tym przypadku odkładanie zamknięcia sprzedaży;
Pozdrawiam
Karol Bartkowski
pomysłodawca SamoUtrudnianie pl